Szczęście
Cykl zajęć biblioterapeutycznych: Wartości jako kompas na drodze życia
Zajęcia przeznaczone są dla młodzieży, poszukującej wartości, chcącej pracować nad swoją postawą życiową i dążącą do pełnego rozwoju. Cykl obejmuje 5 spotkań. Czas pierwszego to 2 godziny a każdego następnego około 1,5 godziny.
Cykl zajęć biblioterapeutycznych został napisany w oparciu o fragmenty książki Astrid Lindgren „Bracia Lwie Serce”. Z bogatego świata wartości wybrany został zestaw kilku podstawowych wartości moralnych występujących w powieści takich jak: piękno, odwaga, szczęście, odpowiedzialność, solidarność. Miejscem spotkań może być biblioteka lub świetlica, sala, w której można siedzieć w kręgu oraz pracować w grupach przy stolikach.
Scenariusz trzeciego spotkania: Szczęście
1. Temat: Szczęście
2. Cele:
-
rozwijanie umiejętności rozpoznawania szczęścia w różnych jego przejawach
-
poszerzanie wiedzy na temat szczęścia i jego roli w naszym życiu
-
uwrażliwienie na dostrzeganie szczęśliwych ludzi wokół siebie
-
wzbudzenie refleksji na temat faktu, że sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze szczęście
-
zwrócenie uwagi na potrzebę pozytywnego myślenia
3. Uczestnicy: młodzież, 12 osób
4. Warunki:
-
biblioteka, świetlica lub sala lekcyjna
-
krzesła ustawione w kręgu,
-
możliwość korzystania ze stołów do pracy w grupach, tablica lub plansza na której można powiesić prace uczestników
5. Czas trwania: około 1,5 godzin
6. Metody, formy, techniki, środki, materiały:
-
Metody – słowne, czytanie, rozmowa kierowana, dyskusja
-
Formy – praca indywidualna, w kręgu, grupowa
-
Techniki – gry i zabawy
-
Środki – tekst literacki
-
Materiały – arkusze papieru, karteczki, długopisy, markery, plansza z kontraktem sporządzonym na poprzednich zajęciach, 3 podłużne kawałki materiału, piłeczka, kredki, kapelusz.
7. Literatura:
-
Grupa bawi się i pracuje. Zbiór grupowych gier i ćwiczeń psychologicznych, oprac. Małgorzata Jachimska, Wałbrzych, UNUS 1994.
-
Koźmińska Irena, Olszewska Elżbieta, Z dzieckiem w świat wartości, Warszawa, Świat Książki 2007.
-
Lingred Astrid, Bracia Lwie Serce, Warszawa, Nasza Księgarnia 1988, 17-18, 21, 99, 105, 108
-
Słownik języka polskiego PWN ,Tom III, Warszawa, PWN 1979. s. 401.
Przebieg spotkania
I część integracyjna
Powitanie z uczestnikami:
Zapraszam do siadania w kręgu. Bardzo się cieszę z naszego spotkania, mam nadzieję, że wspólnie spędzimy ciekawie i konstruktywnie ten czas..
Tematem dzisiejszych zajęć jest szczęście. Abyśmy sobie przypomnieli o obowiązujących nas zasadach, które razem określiliśmy w kontrakcie na poprzednich zajęciach, proszę jednego z uczestników odczytanie kontraktu.
Zabawy integracyjne:
Ogon smoka
Bardzo proszę o podzielenie się na 3 grupy. Uczestnicy grup stają jeden za drugim i łapią się za ramiona tworząc „Smoka”, ostatnia osoba ma wsunięty za pasek kawałek materiału – to „ogon smoka”.
Zabawa polega na tym, żeby urwać „ogon” innemu „smokowi” a jednocześnie ochronić własny. „Smoki” wydają odgłosy iście smocze podczas gonitwy. Ostatni pozostały „smok” próbuje złapać swój „ogon”.
Imiona
Siedzimy w kręgu, podajemy sobie piłeczkę po kolei i każdy, kto ją dostanie, mówi bardzo wyraźnie swoje imię lub pseudonim. Kiedy już wszyscy się przedstawią, piłeczka wraca do pierwszej osoby, który rzuca ją w kierunku jakiegoś uczestnika. Ten łapiąc piłeczkę, musi wykrzyknąć imię osoby rzucającej. Piłka rzucana jest dalej, a każda osoba łapiąca wykrzykuje imię rzucającego. Jeśli ktoś nie pamięta czyjegoś imienia – niech zapyta i powtarza je zanim rzuci dalej piłkę.
II część biblioterapeutyczna
Ponieważ dzisiaj będziemy się zajmować tematem szczęścia proszę powiedzieć, co to jest szczęście? Czym ono dla ciebie jest? (wypowiedzi uczestników)
Słownik języka polskiego podaje taką oto definicję:
„szczęście:
-
Pomyślny los, pomyślność, powodzenie (…)
-
uczucie zadowolenia, upojenia radości, szczęśliwość; to wszystko co wywołuje ten stan (…)
-
zbieg, splot pomyślnych okoliczności, szczęśliwe zrządzenie losu; pomyślny traf, przypadek (…)”
Dyskusja
-
Co sądzicie o tej definicji? Czy jest ona pełna?
-
Czy znacie kogoś, kto wolałby być nieszczęśliwy?
-
Dlaczego ludzie chcą być szczęśliwi?
-
Czy muszą być spełnione jakieś warunki, by być szczęśliwym? Jakie?
( wypowiedzi uczestników)
Praca z tekstem
Posłuchajcie teraz proszę kolejnego fragmentu powieści Astrid Lindgren pt. „Bracia Lwie Serce”
„(…) Ale potem Jonatan przyszedł mnie pocieszyć. Tak naprawdę! Ach, jakie to było cudowne! Wszystko zrobiło się znów prawie jak dawniej. Widocznie zrozumiał, tam w Nangijali, jak ja się czuję bez niego, i uznał, że musi mnie rozweselić. Dlatego przyszedł do mnie i teraz przestałem już być smutny, i tylko czekałem.
Stało się to jakiś czas temu, wieczorem. (…)
I wtedy przyszedł.
Leżałem i płakałem z głową wciśniętą w poduszkę, a tu słyszę gruchanie, całkiem blisko. Podniosłem oczy i widzę, że siedzi na parapecie gołębica i patrzy na mnie miłym wzrokiem. Ś n i e ż n o b i a ł a gołębica, zauważcie, nie żadna taka szara, jak te z podwórza! Śnieżnobiała gołębica! (…).
Chciałem coś powiedzieć, ale nie mogłem. Leżałem tylko i przysłuchiwałem się, jak gołębica grucha, a za tym gruchaniem czy w środku gruchania, czy jak tam powiedzieć, słyszałem głos Jonatana. Tylko że brzmiał inaczej. Było tak, jakby jakieś szepty przenikały całą kuchnię. Wszystko prawie jak w jakiejś historii o duchach i może ktoś mógłby się wystraszyć, ale ja się nie wystraszyłem. Zamiast tego ucieszyłem się tak bardzo, że chciało mi się skakać pod sufit. Bo wszystko, co usłyszałem, było po prostu cudowne.
Oczywiście, jasna rzecz, to była prawda, to o Nangijali! Jonatan chciał, żebym tam przyszedł jak najprędzej, bo tam jest tak dobrze! Pomyślcie tylko! Czekał tam na niego dom, dostał w Nangijali całkiem własny dom! Mówił, że to stara zagroda, zwana Zagrodą Jeźdźców, i że leży w Dolinie Wiśni, czyż to nie cudowna nazwa? I jeszcze, wyobraźcie sobie, pierwsza rzecz, jaką zobaczył, jak przyszedł do tej zagrody, to była mała tabliczka na furtce, a na niej było napisane pięknymi, drukowanymi literami: „Bracia Lwie Serce”.
- Co oznacza, że obaj będziemy tam mieszkali – powiedział Jonatan.
W każdym razie ja też będę się nazywał Lwie Serce, jak się tam znajdę. Cieszę się z tego, bo bardzo chcę nazywać się jak Jonatan, nawet jeżeli nie jestem taki odważny jak on.
- Przyjdź jak najszybciej – powiedział. – Jeżeli nie będzie mnie w Zagrodzie Jeźdźców, to znaczy, że łowię ryby nad rzeką. (…)
No i potem stało się to. (…)
Jonatan śmiał się. Staliśmy na stoku nad rzeką, obejmowaliśmy się i było nam tak wesoło, że nie da się tego opisać. Dlatego, że znowu byliśmy razem.
Wtedy Jonatan powiedział:
- A więc, Sucharku Lwie Serce, nareszcie tu jesteś!
Sucharek Lwie Serce – dość głupio to brzmiało, więc wybuchnęliśmy śmiechem. Potem śmialiśmy się coraz bardziej i bardziej, tak jakby to była najzabawniejsza nazwa, jaka kiedykolwiek słyszeliśmy, a właściwie śmialiśmy się tylko dlatego, że chcieliśmy się z czegoś śmiać, bo aż się w nas gotowało ze szczęścia. Kiedyśmy się śmiali już tak, że więcej nie można, zaczęliśmy się mocować, wcale nie przestając się śmiać, ach, skąd, śmialiśmy się dalej tak bardzo, że przewróciliśmy się na trawę i tarzaliśmy się w niej pękając ze śmiechu, Aż w końcu od tego śmiania wpadliśmy do rzeki i wtedy śmialiśmy się tak strasznie, że myślałem, że się utopimy.
Ale zamiast tego zaczęliśmy pływać. (…)”
Omówienie przeczytanego fragmentu:
Rozmowa kierowana na temat tekstu opowiadania:
-
Co stało się wieczorem, kiedy Karol był smutny i płakał?
-
Kto go odwiedził?
-
Czy Karol bał się? A jeśli nie to, dlaczego?
-
Jaka była reakcja Karola na to, co usłyszał?
-
Jakie uczucia wywołało spotkanie z Jonatanem? Dlaczego?
-
Co się stało, kiedy brat nazwał Karola - Sucharkiem Lwie Serce?
Dyskusja
Zaproponowanie uczestnikom dyskusji:
-
Jacy ludzie są szczęśliwi?
-
Jakie cechy ma osoba szczęśliwa? Jak się zachowuje?
-
Kiedy jesteście szczęśliwi?
-
Co jest potrzebne do szczęścia - zdrowie? uroda? rzeczy materialne? szacunek?
Praca w grupach:
Podział uczestników na 4 grupy, każda dostaje arkusz papieru i kredki do rysowania.
Proszę abyście narysowali duże drzewo z korzeniami, pniem oraz gałęziami. Na pniu proszę napisać słowo SZCZĘŚCIE. Przedyskutujcie w grupie, co jest jego podstawami - korzeniami a co owocami, swoje spostrzeżenia (hasła) nanieście na rysunek. Można również narysować i nazwać niebezpieczeństwa, jakie czyhają na nasze drzewo Szczęścia ( np. robak- pesymizm).Grupy siadają przy stolikach i pracują.
Po zakończeniu pracy grupy przedstawiają swoje drzewa i omawiają je.
Sklejamy razem kartki (brzegami), na ich górnym brzegu piszemy „SZCZĘŚCIE” i wieszamy.
Każdy z nas trochę inaczej definiuje pojęcie szczęścia. Warto podkreślić, że nie jest ono tylko drobną radością, czy ulotnym zadowoleniem, jest, bowiem czymś trwalszym, cenniejszym, zależnym od nas samych. Skupienie na zaspokojeniu własnych przyjemności nie rozwija człowieka i nie daje mu szczęścia. Dojrzały człowiek poczucie szczęścia wiąże bardziej z radością spełnienia niż z zaspokojeniem chwilowych przyjemności.
„ (…) szczęście to postawa wobec życia wynikająca z poczucia sensu, z umiejętności dostrzegania dobrych stron ludzi i sytuacji, oraz skupiania się właśnie na nich, a także ze zdolności cieszenia się drobiazgami, które czynią życie lepszym i piękniejszym- jak czyjś uśmiech lub miły gest, piękna pogoda, kwiat. Szczęście to poczucie trwałego zadowolenia oraz wewnętrznej harmonii i spokoju, które są skutkiem życzliwości i akceptacji siebie i świata, a także wiary w jego dobro.”
Praca z tekstem
Proszę usiądźmy razem w kręgu i posłuchajcie teraz drugiego fragmentu powieści:
„ Przypominam sobie, że kilka razy w życiu byłem tak szczęśliwy, że nie wiedziałem, co robić z radości. Raz, kiedy byłem jeszcze mały i dostałem pod choinkę sanki od Jonatana, na które długo składał pieniądze. No i wtedy, kiedy przyszedłem do Nangijali i zastałem Jonatana nad rzeką. A potem przez cały ten pierwszy, nadzwyczajny wieczór w Zagrodzie Jeźdźców, wtedy byłem po prostu nieprzytomny z radości. Ale n i c, n i c nie dorównywało chwili, kiedy znalazłem Jonatana na podłodze u Mateusza! Moje szczęście przeszło wszelkie wyobrażenie! Było to takie uczucie, jakby na cały głos śmiała się dusza.
Nie dotknąłem Jonatana. Nie chciałem go budzić. Nie krzyczałem ani nie szalałem z radości. Po prostu położyłem się cichutko koło niego i zasnąłem.
Jak długo spałem? Nie wiem. Chyba cały dzień. A jak się obudziłem, Jonatan siedział na podłodze przy mnie. Siedział i śmiał się, on się śmieje tak miło, jak nikt inny! Myślałem, że może nie będzie zadowolony z tego, że przyszedłem. Może już zapomniał, że wołał o pomoc. Ale teraz stwierdziłem, że jest tak samo zadowolony, jak ja. Więc ja też musiałem się śmiać, i tak siedzieliśmy, i patrzyliśmy na siebie, nic nie mówiąc przez dobrą chwilę. (…)
Jonatan siedział w trawie obejmując rękami kolana i patrzył na dolinę. Siedział spokojnie i można było pomyśleć, że zamierza zostać w tym miejscu przez cały wieczór, obojętnie, ilu ludzi Tengila chodziłoby po całym murze i szukało go.
- Dlaczego tu siedzisz? – zapytałem.
- Bo mi przyjemnie – odpowiedział. – Lubię widok tej doliny o zmierzchu. Lubię czuć chłodny powiew na twarzy. I lubię różowe róże pachnące latem.
- Ja też lubię – powiedziałem.
- Lubię kwiaty, trawę i drzewa i łąki, i lasy, i małe śliczne jeziorka – mówił dalej Jonatan. – I kiedy słońce wschodzi i zachodzi, i kiedy księżyc świeci i gwiazdy migoczą, i jeszcze inne rzeczy, których sobie w tej chwili nie przypominam.
- Ja też to lubię – powtórzyłem (…)
Potem zjedliśmy kolację. W kuchni u Mateusza. Okienko było otwarte, żeby Jonatan w razie potrzeby mógł szybko zniknąć w swojej kryjówce.
Jeszcze przed kolacją poszliśmy obaj do stajni nakarmić konie. Cudownie było widzieć je znów razem. Trzymały łby jeden przy drugim, bardzo blisko. Wydawało mi się, że opowiadają sobie o swoich przeżyciach. (…)
Kiedy wróciliśmy do kuchni, na stole stała miska z zupą, którą ugotował Mateusz.
- Nic innego nie mamy, a i to głównie woda – powiedział. – Ale przynajmniej ciepła.
Rozejrzałem się za chlebakiem, bo przypomniało mi się, co w nim jest. A kiedy wypakowałem chleb i udziec barani, Jonatan z Mateuszem westchnęli i oczy im się zaświeciły. Bardzo było przyjemnie móc ich zaprosić prawie na ucztę. Nakroiłem dużych plastrów baraniny i zabraliśmy się do jedzenia wszystkiego naraz. Jedliśmy i jedliśmy! Przez długi czas nikt nic nie mówił. Aż w końcu Jonatan odezwał się:
- Ach, najeść się! Prawie zapomniałem, co to za uczucie być najedzonym!
Coraz bardziej cieszyłem się, że jestem w Dolinie Dzikich Róż, coraz bardziej byłem przekonany, że stało się dobrze. Opowiedziałem im teraz dokładnie o wszystkim, co mi się zdarzyło od wyjazdu z domu aż do chwili, kiedy Weder i Kader pomogli mi się dostać do Doliny Dzikich Róż. Większość moich przygód zdążyłem opowiedzieć już wcześniej, ale Jonatan chciał wszystko usłyszeć jeszcze raz. Zwłaszcza o Wederze i Kaderze. Śmiał się akurat tak, jak przewidywałem. Mateusz też się śmiał.
- Zbyt chytrzy to oni nie są, ci ludzie Tengila – zauważył. – Ale takie mają o sobie mniemanie. (…)”
Omówienie przeczytanego fragmentu:
Rozmowa kierowana na temat tekstu opowiadania:
-
Kiedy Sucharek był bardzo szczęśliwy? Dlaczego?
-
A czy Jonatan był szczęśliwy ze spotkania?
-
Dlaczego Jonatan i Karol siedzieli w trawie?
-
Co się działo podczas kolacji u Mateusza? Czy było smutno z powodu skromnego jedzenia?
-
Czemu Sucharek podzielił się swoimi zapasami żywności?
Dyskusja
Zaproponowanie uczestnikom dyskusji:
-
Jeśli osoby z naszego otoczenia są radosne czy to nam pomaga? W jaki sposób?
-
Co to jest pogoda ducha? a pozytywne myślenie?
-
Czy piękne otoczenie, przyroda może nas uszczęśliwiać? W jaki sposób?
-
W jakich sytuacjach można czuć się szczęśliwym? W trudnych także? Dlaczego?
Praca w grupach:
Uczestnicy zostają podzieleni na 4 grupy, każda otrzymuje jedną z charakterystyk:
-
Jesteście wielodzietną rodzina, jedno z dzieci jest niepełnosprawne umysłowo
-
Jesteście grupą producentów, jednemu z was spaliła się hala magazynowa
-
Jesteście zgromadzeniem zakonnym prowadzącym hospicjum
-
Jesteście grupą modelek, w waszym mieście są przypadki głodujących dzieci
Uczestnicy w grupach siadają przy stolikach, otrzymują kartkę z tekstem:
„Pewna bardzo ważna światowa organizacja prowadzi poważne badania nad tym co czyni ludzi szczęśliwymi. Ale naukowcy mają duży problem z podaniem uniwersalnej definicji. Dlatego proszą Państwa o pomoc w badaniach i wypowiedź jaki jest wasz przepis na szczęście i czy jest coś co mogłoby uczynić was bardziej szczęśliwymi.”
Każda grupa uczestników jest proszona o napisanie listu w odpowiedzi na zdane pytanie i o późniejsze zreferowanie go.
Niektórzy z nas często myślą o tym, że inni ludzie są bardziej szczęśliwi, bo mają czegoś więcej, albo mniej, bo są ładniejsi, zdolniejsi, bardziej mądrzy, popularni. Tylko my decydujemy, czy myślimy pozytywnie, czy negatywnie, czy dostrzegany złe czy dobre strony ludzi i zdarzeń. To od nas zależy czy przysłowiową szklankę z połową zawartości uznamy za „w połowie- pełną” lub „w połowie- pustą”. Od naszej postawy życiowej zależy czy w nowych sytuacjach zobaczymy szanse, czy tylko zagrożenia.
Podsumowanie
Ludzie szczęśliwi starają się być zadowoleni z tego, co mają, nie dręczą się tym, że nie mają wszystkiego. Zazdrość i zawiść niszczą relacje z innymi, złość i gorycz szkodą zdrowiu, zmniejszają skuteczność działania. Nie osiągnie szczęścia ten, kto na nie biernie czeka. O szczęście trzeba aktywnie zabiegać, w jego osiągnięciu pomaga pozytywne myślenie, praca i samodoskonalenie.
Szczęście nie egoistyczne czy realizowane cudzym kosztem, lecz wypracowane przez siebie z uwrażliwieniem na potrzeby innych, jest wartością moralną, ponieważ prowadzi do własnego i ogólnego dobra.
Magdalena Ofierska-Majera
Publiczna Biblioteka Pedagogiczna w Poznaniu Filia w Swarzędzu